niedziela, 28 kwietnia 2013

ostatni dzień w ramach tygodnia kurczaka :)

Obiecuję, że w najbliższym czasie nie będę męczyć Was już moim ulubionym kurczakiem :D

Na koniec - kurczak w sosie cytrynowym z sałatką i pełnoziarnistym penne.

Składniki:
- 1 pierś z kurczaka
- cytryna
- śmietana (ja użyłam 18%)
- mleko
- masło
- przyprawy-sól, pieprz

Sos przyrządzamy na tej samej zasadzie, co opisywany ostatnio sos musztardowy :)
Czyli najpierw podsmażamy po minucie z każdej strony przyprawione solą i pieprzem kawałki kurczaka, następnie odkładamy na bok. Potem na patelni rozpuszczamy łyżkę masła, dodajemy 4-5 łyżek śmietany, 2-3 łyżki mleka i sok wyciśnięty z cytryny - w zależności od tego, jak bardzo kwaśny chcemy mieć - sok z połowy lub całej cytryny. Do sosu wrzucamy kurczaka i dusimy na małym ogniu ok.15-20min.

Sałatka :
- 2 łodygi selera naciowego
- kawałek pora
- natka pietruszki
- ciemne winogrona
- do sosu - śmietana, majonez, starty imbir, pieprz cytrynowy, cukier, sól, musztarda.

Seler naciowy kroimy w kosteczkę, natkę i pora siekamy drobno, winogrona w ćwiartki - wyciągamy oczywiście pestki :) Sos przygotowujemy dodając 3 łyżki śmietany, 1 łyżeczkę majonezu, ścieramy imbir, dodajemy odrobinę pieprzu cytrynowego, szczyptę cukru i soli i pół łyżeczki musztardy.
Sałatkę wymyśliłam na poczekaniu z dostępnych pod ręką składników, ale jestem z niej bardzo dumna, bo wyszła pyszna :D
Nawet mój Jordan był tego samego zdania - a wszystkie składniki oprócz winogron należą do jego znienawidzonych :P

Udanej reszty niedzieli :))








sobota, 27 kwietnia 2013

letnie popołudnie :)

Pogoda ostatnio nas rozpieszcza - przynajmniej we Wrocławiu - w cieniu na moim termometrze było wczoraj 26 stopni :D
W związku z tym stwierdzenie, iż mamy lato, a nie wiosnę nie byłoby żadnym przekłamaniem, ani naciąganiem. A co kojarzy się z latem ? Letnie sukienki i spacery :D No i jeszcze pyszne zimne koktajle :)

To akurat zdjęcia z popołudnia z moim przyjacielem - jedną z niewielu osób, za którymi naprawdę będę tęsknić, kiedy wyjadę z Wrocławia.
Wczoraj był właśnie ostatni dzień zajęć na uczelni z moją grupą. Wieczór spędziłam samotnie pochłonięta rozmyślaniami nad przemijaniem - wydaje mi się jakbym wczoraj, no może przedwczoraj zaczynała studia, kończyła liceum, cieszyła się z wyjazdu do Wrocławia, pakowała się, szukała mieszkania, poznawała tylu nowych ludzi, ale jednocześnie strasznie tęskniła za domem, za mamą i ten pierwszy okres ciągle żyła na walizkach między domem a uczelnią :D
A tu nagle, niespodziewanie minęło 6 lat i kończę studia. Totalnie tego nie ogarniam :D
Jednocześnie doszłam do wniosku, że prawdziwi przyjaciele, to ci najstarsi, najwierniejsi można by rzec, przyjaciele, którzy zawsze są i zawsze będą - i z tego miejsca strasznie im dziękuję, że są :* Nawet powiedziałam im wczoraj jak strasznie ich kocham :))

A wracając do tamtego popołudnia - był koktajl szpinakowo-ananasowy (przepyszny!) w Cafe Bema (bardzo przyjemne miejsce), a potem spacer (m.in. odwiedziliśmy park na terenie Ossolineum). Bardzo miłe popołudnie :)
A co do letnich sukienek - to właśnie zakupiona ostatnio na świebodzkim za 15zł :D Chrzest przeszłą pomyślnie :D


















piątek, 26 kwietnia 2013

tydzień kurczaka cz.3

Wyciągania kurczaka z lodówki ciąg dalszy :D

Tym razem nieco orientalnie - podudzia z kurczaka z nutką imbiru.

Składniki:
- podudzia (u mnie na jedną porcję 2)
- por
- imbir
- czosnek (1 ząbek)
- natka pietruszki
- przyprawy

Kurczaka zalewamy wodą, dodajemy posiekany czosnek, starty kawałek imbiru, kilka gałązek pietruszki, doprawiamy solą. Gotujemy ok. pół godziny.
Następnie - kurczaka podsmażamy na niewielkiej ilości tłuszczu, a wywar odcedzamy, zabielamy śmietaną, doprawiamy pieprzem cytrynowym i mamy lekką zupkę :)
W między czasie kroimy w talarki pora, podsmażamy na niewielkiej ilości tłuszczu, z dodatkiem startego imbiru i posiekanej natki pietruszki. Na koniec możemy dodać niewielką ilość śmietany.
Do tego ugotowałam makaron.

Każdy fragment dania miał delikatny posmak imbiru. Piękny imbirowy dzień :)








czwartek, 25 kwietnia 2013

tydzień kurczaka cz.2

Dzień drugi, czyli kurczak w sosie musztardowym :)

Potrzebujemy:
- 1 pierś z kurczaka
- musztardę - najlepiej standardową sarepską
- śmietanę 18%
- masło
- mleko
- sok z cytryny
- cukier, sól, pieprz

Najpierw pierś kroimy na mniejsze kawałki, potem na odrobinie oleju odsmażamy z obu stron - pamiętając oczywiście o przyprawieniu solą i pieprzem :)
Następnie na osobnej patelni rozpuszczamy niewielką ilość masła, dodajemy kilka łyżek śmietany i mleka - do pół szklanki i musztardę (3-4 łyżki). Po chwili wrzucamy do sosu kurczaka i dusimy pod przykryciem ok.20min. Na koniec dodajemy jeszcze kilka kropel soku z cytryny i szczyptę cukru.

W tym czasie ugotowałam ryż i przygotowałam fasolkę szparagową (niestety z mrożonki) - podsmażoną z bułką tartą :) Pycha :)







środa, 24 kwietnia 2013

tydzień kurczaka

Nie ma co ukrywać - drób to moje ulubione mięso :)
A z racji największej dostępności i najłatwiejszej obróbki najczęściej na stole ląduje kurczak.

Na pierwszy ogień - podudzia kurczaka, czy inaczej pałeczki w sosie śmietanowym. Przepis zainspirowany daniem, które często robiła moja mama, a które uwielbiałam.

Składniki:
- podudzia z kurczaka (na 1 porcję 2 podudzia)
- śmietana 18%
- 1 cebula
- 4 ząbki czosnku
- natka pietruszki
- przyprawy

Najpierw kurczaka przyprawiamy solą i pieprzem, podsmażamy z obu stron po kilka min.
Następnie zalewamy niewielką ilością wody, dodajemy posiekaną w piórka cebulę i czosnek, dusimy 10min. Następnie dodajemy śmietanę, zioła prowansalskie i posiekaną natkę pietruszki. Dusimy jeszcze ok.20min.
Ja podałam z makaronem penne i mizerią - prosto i smacznie :)





Poprzednie pomysły na kurczaka:
- z suszonymi pomidorami
- z sosem czekoladowym
- w sosie gorgonzola
- skrzydełka
- w warzywach
- zielony
- rozgrzewający
- grillowany
- roladki


poniedziałek, 22 kwietnia 2013

wspomnienie weekendu

Niedziela była bardzo słoneczna, mało naukowa - naukę okulistyki odłożyłam w czasie, aktualnie zajmuje mnie laryngologia, za to była to niedziela bardzo aktywna :)
Najpierw pojechaliśmy na spacer na Pergolę, czyli moją ulubioną fontannę we Wrocławiu, pod Halą Ludową. Niestety po zimie nie ma jeszcze wody :( Dzięki temu zamiast siedzieć nad wodą postanowiliśmy poszwendać się po parku, w okolicach ogrodu japońskiego-który też jeszcze nie jest kwitnący ani wiosenny.. Za to park okazał się prześliczny, alejki, mostki, nawet znaleźliśmy stary zabytkowy kościółek.
Potem pojechaliśmy na Wzgórze Partyzantów, połaziliśmy nad fosą miejską, weszliśmy popatrzeć na Wrocław nieco z góry, schodząc zahaczyliśmy o Park Staromiejski, w którym niestety znalezienie wolnej ławki w niedzielę graniczy z cudem :D Ale i tak uważam, że park jest bajkowy :)
Na koniec weszliśmy na dach Renomy - niesamowity widok na cały Wrocław :)
Mega zmęczeni, ale szczęśliwi wróciliśmy do domu :D
Oby więcej takich niedziel :)

A jeśli chodzi o strój - tym razem miało być nieco romantycznie :)
Sweterek i bluzka oczywiście z sh :)















niedziela, 21 kwietnia 2013

sobotni spacer

Sobotni wieczór, czyli odpoczynek od nauki - spacer w okolicach Parku Grabiszyńskiego - niestety dosyć krótki, bo jak widzicie pogoda trochę nie dopisała - na szczęście dziś już znów świeci piękne słońce :) Potem wieczór z moim Jordankiem - pyszna chłopska zapiekanka, którą nam zrobił, białe wino i "Wesele w Sorrento" - czego chcieć więcej :)
Pierwsza myśl, która mi przychodzi to - końca studiów :D Na szczęście zostały mi tylko 2 miesiące :) Potem ostatnie długie wakacje i od 1 października zaczynam staż w mojej Jeleniej Górze. Dużo zmian się szykuje - po pierwsze wyprowadzka z Wrocławia, po 6 latach użerania się z korkami, tłumami ludzi, uczelnią itd. :D ale też po 6 latach poznawania miasta, klubów, knajp, teatrów, kin, koncertów, wystaw, pysznego jedzenia i dobrego wina :) po 6 latach z bardzo fajnymi ludźmi, których będzie mi brakować i po 6 latach z ludźmi, których mam nadzieję więcej nie zobaczyć :D Pewnie trochę będzie mi brakować tego miasta, jego charakteru i klimatu.
Ale wracam w moje strony, w moje ukochane miejsca :) Przy okazji marzy mi się już wielki remont mojego mieszkania - jestem już na etapie rozrysowywania wszystkich moich marzeń :) Ale jak wiadomo do wszystkiego potrzebna jest, oprócz kreatywności i marzeń, jeszcze gotówka :D Dlatego okaże się, kiedy ten remont nastąpi :D

Zostawiam Was ze zdjęciami z wczorajszego spaceru :) Udanej niedzieli :)












stat4u