sobota, 25 maja 2013

kilka słów :)

Zaniedbałam ostatnio mojego bloga, wasze blogi - za co bardzo przepraszam :) Postaram się wszystko nadrobić w najbliższym czasie :)
Z dobrych wieści - zdałam w środę egzamin z laryngologii na 5 :)  Bardzo się cieszę, bo to już czwarty zdany egzamin :)) Ale jednocześnie ledwie żyję i chwilowo mam trochę dość - to był czwarty egzamin w ciągu 14 dni...  Zostały mi jeszcze 2 do końca studiów, ale do poniedziałku mam chwilę przerwy od ostrej nauki - miałam się lenić, nic nie robić, a wyszło jak zwykle - w czwartek i piątek może siedziałam w domu łącznie jakieś 2 godziny :D Było załatwianie obiegówki, oddawanie książek do biblioteki, w między czasie pyszny koktajl w miłym towarzystwie w Central Cafe na Św. Antoniego (polecam to miejsce), potem po drodze zahaczyłam o ciucholand  - kupiłam tylko sweterek, sukienkę i kombinezon w kwiaty :D Ale jakoś trzeba sobie umilić międzyegzaminacyjny czas :P W piątek robiłam zdjęcia do dyplomu, które możecie zobaczyć poniżej :) Jestem z nich nawet zadowolona :) Potem próbowałam oddać je w dziekanacie, ale okazało się, że przyjmują je nie wiedzieć czemu dopiero w czerwcu.. W między czasie, w biegu szybki obiad, a potem wieczór z ludźmi z grupy - w czwartek bardzo przyjemne miejsce, z bardzo sympatycznymi właścicielami, ciekawym menu i  świetną muzyką z winyli, czyli Vinyl Cafe na Kotlarskiej. A w piątek Machina Organika na Ruskiej ze swoimi niesamowitymi kanapami na dole i okropnym koktajlem warzywnym (pierwszy raz w życiu koktajl warzywny mi nie smakował), kawą z mlekiem migdałowym, które smakowało wodą, pysznym winem śliwkowym, niezłymi sokami tłoczonymi na zimno - grejpfrutowym i ananasowym, niezłą tartą kakao-awokado. Resztę wieczoru spędziliśmy na pokazie fontanny multimedialnej na Pergoli - pogoda niespecjalnie dopisała (było zimno, ale na szczęście się nie rozpadało), ale dzięki temu nie było tłumów :D Pokaz fontanny jak zwykle robił wrażenie - świetna muzyka, niezłe multimedia, niesamowita kolorystyka :) Poza powrotem w mega zatłoczonym tramwaju - był to świetny wieczór :D Zdjęć niestety jest niewiele, bo Jordan przez cały pokaz kręcił filmik :D
W weekend planuję wreszcie odpocząć :D Poza porankami w książką z psychiatrii będzie leniuchowanie, oglądanie filmów - dziś wreszcie planuję obejrzeć Bejbi Blues. Poza tym właśnie w piekarniku robią się pstrągi z ziemniaczkami i cukinią :) A Jordan piecze dziś ciasto bananowe :)
Wam też życzę udanego weekendu - pomimo okropnej pogody za oknem :)



wersja kolorowa


wersja czarno-biała do dyplomu

i od razu do paszportu :) nie wolno się było uśmiechać :D




tematem przewodnim były cztery żywioły


niedziela, 19 maja 2013

weekendowo :)


Tak jak obiecywałam - dziś relacja z weekendowego, właściwie niedzielnego wypadu - dopiero wróciłam i trochę ledwie żyję :D Ale było super ! :)
Właściwie weekend zaczęliśmy już wczoraj świętując spóźnione urodziny naszych przyjaciół - kupiliśmy im prześlicznie filiżanki (na szczęście oni są tego samego zdania) i otwarcie przewodu doktorskiego jednego z naszych przyjaciół :) gratulacje jeszcze raz z tego miejsca :*

Zaczęliśmy od Zamku Topacz - żadne z nas wcześniej nie wiedziało o tym ślicznym miejscu, powinniśmy podziękować Operze Wrocławskiej, która w przyszły weekend organizuje tam przedstawienie plenerowe i po całym mieście porozwieszała reklamę zamku :D
Zamek jest położony właściwie zaraz za Wrocławiem - za Bielanami. Na miejscu - budynek główny w remoncie, ale z zewnątrz już bardzo efektowny, kilka dodatkowych budynków hotelowo-restauracyjnych, duży parking i przede wszystkim prześliczny staw, groble idealne na spacery, z licznymi ławeczkami, nawet małą plażą, pomost, do wypożyczenia łódki i kajaki, jednym słowem idealne miejsce na wypoczynek czy spacer za miastem :)
Do tego w jednym z budynków - muzeum motoryzacji, w którym zobaczycie stare auta, motory, a nawet stare wrocławskie neony :) Kolekcja imponująca, choć mogłaby być nieco lepiej wyeksponowana - budynek jest stanowczo za mały, jak na tą kolekcję. Ale i tak polecam. Bilet 10zł. Do tego pan przewodnik opowiada ciekawostki motoryzacyjne :)

Potem szybki obiad w okolicach rynku - pizza w mojej i Jordana ulubionej pizzerii, czyli Grande Pizza - wystrój pozostawia wiele do życzenia, ale pizzy od 1 roku studiów jestem wierna :D

Spalając kalorie z obiadu, spacerem przez Ostrów Tumski, dotarliśmy do Ogrodu Botanicznego. Dla niezorientowanych - bilety do ogrodu dla wszystkich studentów wrocławskich uczelni oprócz niedzieli są darmowe :)
W ogrodzie - po prostu prześlicznie :) Kwitną moje ukochane azalie i rododendrony :))
Czego więcej potrzeba do szczęścia ? :)

Zostawiam was ze zdjęciami i nowościami w szafie :)






























piątek, 17 maja 2013

obiad w przerwie od nauki :)

Dziś kolejny pomysł na obiad - w ramach dalszych szaleństw z warzywami tym razem tagliatelle z warzywno-mięsnym miksem :D

Składniki:
- 1 marchewka
- 1 cebula
- 3 ząbki czosnku
- 30 dag mięsa mielonego (u mnie jak zawsze indycze)
- 1 cukinia
- 1 papryka czerwona
- pół pora
- jogurt grecki, musztarda, sól, pieprz, zioła prowansalskie, suszona bazylia

Obraną i pokrojoną w talarki marchewkę wrzucamy na rozgrzany tłuszcz, po chwili dodajemy posiekaną cebulę i czosnek, smażymy chwilę, dorzucamy mięso. Przyprawiamy. Jeśli w przeciwieństwie do mnie nie macie akurat totalnej niechęci do alkoholu - w tym momencie podlewamy szklanką białego wytrawnego wina. Potem dodajemy pokrojoną paprykę, pora i cukinię. Smażymy ok. 15-20min. Na koniec dodajemy łyżkę jogurtu zmieszaną z małą łyżeczką musztardy.
I gotowe - smacznego :)

Przy okazji - wszystkim mieszkańcom Wrocławia polecam bunkier na Pl.Strzegomskim, o którym już kiedyś pisałam - spędziłam tam całe wczorajsze popołudnie - świetny taras, idealny na letnią pogodę, można usiąść przy stoliku albo na leżaczku - ta druga opcja nieco problematyczna w sukience przy wietrznej pogodzie :D ale i tak miejsce i popołudnie było super :)

Kolejne szaleństwa w weekend - ogród botaniczny, park miniatur i zamek Topacz - o wrażeniach opowiem jak wrócę :) miłego weekendu kochani :* ja lecę się uczyć :D





środa, 15 maja 2013

obiad poegzaminacyjny :)

Nie było mnie ostatnio dłuższą chwilę, bo przez weekend uczyłam się do wczorajszego egzaminu z onkologii - poszedł chyba nieźle, wyniki za tydzień. A stołowałam się u Jordana - pyszne szaszłyki i sałatka grecka :D
Wczoraj za to, z okazji wolnej chwili po powrocie z egzaminu, postanowiłam poszaleć w kuchni - potem poszalałam też na grillu grupowym - zdecydowanie zbyt dużo dobrego wina było :D

A na obiad tym razem pomysł na makaron na słodko - wersja z warzywami :)

Tagliatelle z karmelizowaną marchewką i buraczkami.


Warzywa najlepiej przygotować wcześniej, czyli ugotować do postaci al dente.
Potem wrzucamy je na tłuszcz, posypujemy cukrem i smażymy aż sos zgęstnieje, na koniec dodajemy szczyptę soli, pieprzu i kilka kropel soku z cytryny.
I gotowe :)

A od jutra zabieram się ostro za laryngologię - egzamin w następną środę.






piątek, 10 maja 2013

szalona wrocławska międzyegzaminacyjna wiosna :D

Szalona - bo rano zanosi się na deszcz - wychodzę na egzamin w koszuli i marynarce, wracam w upalnym słońcu, okropnie zgrzana, wracam i marzy mi się w związku z tak śliczną pogodą wylegiwanie na kocyku na trawie, Jordan wraca dziś wcześniej z pracy - niestety w między czasie robi się znów chłodno i pochmurno, dziś przynajmniej nie padał grad jak wczoraj. Dlatego szalona wiosna :D
A międzyegzaminacyjna - dla niewtajemniczonych dziś zdawałam medycynę sądową (wyniki we wt), a we wtorek zdaję onkologię. Dziękuję kochani za wasze wsparcie i kciuki :**
Wrocławska niezmiennie - wczoraj w ramach relaksu przed egzaminem i oglądania twórczości tatuażysty na pewnej znajomej ręce, odwiedziłam nową knajpkę Giselle na Szewskiej - bardzo przyjemne, małe wprawdzie i nie za tanie, ale z bardzo delikatnym klimatem :) I mają u mnie mega plusa za mój ukochany cydr - tym razem połasiłam się na smak agrestowy, który niestety po przeczytaniu składu na opakowaniu okazał się mieszaniną cydru jabłkowego i gruszkowego. Swoją drogą nie wiedziałam, że połączenie jabłka i gruszki daje agrest :D Jakich to się ciekawostek człowiek w życiu dowiaduje :P

A dzisiejszy zestaw kojarzy mi się nie wiedzieć czemu z Francją :D
Park za wrocławskim domem Jordana - chwilę przed deszczem :D Sh jak zawsze rządzi - ostatnio mam fazę na chustki z sh :D





tu Jordankowe pomysły fotograficzne :D

czwartek, 9 maja 2013

spacery międzyegzaminacyjne

Ostatnio zajmuję się głównie - uczeniem do egzaminów, powtarzaniem sobie, że bardzo chce mi się uczyć, przekonywaniem się, że już niedługo koniec - jeszcze tylko 5 egzaminów :D Przedwczoraj zdałam okulistykę, jutro mam medycynę sądową - trzymajcie kciuki :) Poza tym zajmuje się też oczywiście gadaniem przez telefon, oglądaniem seriali, nudzeniem się i wyciąganiem mojego przyjaciela na spacery, bo w tygodniu mój Jordan pracuje do późna niestety.
Wczorajsze popołudnie spędziłam właśnie na spacerze - w kolejnym wrocławskim parku - tym razem w skowronim i generała Andersa. Długi to był spacer, potem jeszcze drugie tyle łaziliśmy z Pawła psem, więc po powrocie poszłam prosto spać :D Fajnie tak się czasem po prostu zmęczyć i nie myśleć :)

Tyle z przemyśleń spacerowych - wracam do nauki :)
A na zdjęciach widzicie wreszcie w całej okazałości moją ciucholandową kamizelkę i nowe spodenki - czyli obcięte czarne jeansy :D i jak się przyjrzycie białe wąsy pierścionkowe :D










stat4u