sobota, 1 września 2012

i love dresses - part 2



Pamiętacie jak w lipcu opowiadałam Wam o mojej miłości do sukienek? I o niesamowitym sklepiku z sukienkami z Londynu? Dziś chciałam pokazać Wam kolejne cudo zakupione właśnie tam :)
Nazwałam ją "cudem", bo zakochałam się w niej od pierwszego wejrzenia i już wiedziałam, że muszę ją mieć ! W swojej miłości jak się okazało nie jestem odosobniona, bo niedługo potem dokładnie taka samą kupiła sobie moja przyjaciółka z Krakowa. Na razie udało nam się ominąć największą modową wpadkę czyli ubrać się w to samo na jedną imprezę :)
A sukienka jest niesamowita, bo nie dość, że jest bardzo oryginalna i ciekawa, to jeszcze można ją wykorzystać na różne okazje - na obiad u babci, na spacer pod zamkiem (tu w Malborku) czy innym klimatycznym miejscu, a nawet na imprezę urodzinową w klubie (dorzucam wtedy duże srebrne klipsy i obcasy).
Na ten popołudniowy spacer wybrałam baleriny (jedyna opcja z gipsem:) i klipsy znalezione ostatnio w starej domowej szkatułce.






6 komentarzy:

  1. Widzę też ktoś był w Malborku :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. a ja dalej ani razu nie miałam jej na sobie!

    OdpowiedzUsuń
  3. Sukienka absolutnie zachwycająca, czy jest ona z jakiejś konkretnej firmy, czy też można ją kupić tylko w tym angielskim sklepiku?
    pozdrawiam i jeśli masz ochotę zaglądnij i do mnie :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Firma nazywa się "Tenki" - ja osobiście widziałam je tylko w opisywanym sklepiku, i na eBayu.
      Pozdrawiam :)

      Usuń
  4. Okropnie podoba mi się ta sukienka ; ) No i tło wspaniałe - bardzo lubię Malbork ; )

    OdpowiedzUsuń

stat4u