czwartek, 19 września 2013

z Wrocławia :)

Dziś piszę do Was z Wrocławia - przyjechałam na parę dni zobaczyć znajome miejsca, odwiedzić ulubione, przypomnieć sobie te wszystkie chwile, które przeżyłam tu przez ostatnie 6 lat. Zaklinałam się, że wyprowadzam się z Wrocławia i nie wrócę tu przynajmniej przez najbliższe kilka lat :D
Ale szczerze mówiąc - trochę stęskniłam się za miastem, za jego klimatem, za nocnym szlajaniem się, za świetnymi koncertami, za wystawami, przedstawieniami, za przynajmniej kilkoma restauracjami i knajpkami, za parkami, i... wszystkim tym, co robiłam w wolnym studenckim czasie :) I oczywiście stęskniłam się też za wrocławskimi przyjaciółmi - na szczęście większość z nich widziałam w okresie wakacyjnym w Jeleniej Górze :D

Przyjechałam jednak głównie załatwić ostatnie sprawy przed stażem w izbie lekarskiej - odebrać ograniczone prawo wykonywania zawodu - pełne dostanę po ukończeniu stażu (za 13 miesięcy) i zdaniu egzaminu o nazwie LEK, czyli lekarskiego egzaminu końcowego - do którego po raz pierwszy przystępuję w sobotę - trzymajcie kciuki :)) Jest to egzamin, który po pierwsze muszę zdać, a po drugie wynik jest głównym kryterium przyjęcia na specjalizację - po stażu. Na szczęście na osiągnięcie oczekiwanego wyniku mam przynajmniej 3 szanse - teraz we wrześniu, potem w lutym, i w kolejnym roku we wrześniu. Mam nadzieję, że wystarczą mi dwa podejścia - tym bardziej, że ten raz traktuję raczej jako próbę niż jako prawdziwy egzamin - w końcu jest to egzamin z całych studiów - a ja ostatnie wakacje postanowiłam wykorzystać odpoczywając i szalejąc, a już na pewno nie ślęcząc nad książkami - na to znajdzie się sporo czasu jesienią i zimą.

Podsumowując - we Wrocławiu zostaję do soboty, ale już zaraz po egzaminie ładujemy się z grupką znajomych z mojej grupy studenckiej do autobusu i jedziemy do Jeleniej Góry :))
W sobotę - opanowujemy miasto :D W niedzielę - spacer na Perłę Zachodu i oczywiście jeleniogórska starówka :) A w pn ? będziemy wymyślać na bieżąco :D Jeśli chodzi o pokazywanie moich okolic - pomysłów mam zwykle aż nadto :D

A potem.. zostanie mi już tylko ostatni tydzień "wolności"... Strasznie szybko minęły mi te wakacje - niby 3 miesiące, a czasem wydaje mi się jakby była to jedna mała chwila :) Na szczęście pozostało wiele niesamowitych wspomnień - moich drobinek szczęścia do kolekcji :))

Na koniec tylko jeszcze jedna myśl - trochę związana z pewnymi wydarzeniami ostatnio.
Jak pewnie zauważyliście - moją filozofią życiową jest zbieranie małych drobinek szczęścia - i mój blog, który prowadzę już od ponad roku - jest też jedną z tych drobinek - i nieważne, co myślą o tym inni, jak czasem hejterzy próbują mi popsuć humor, nieważne, że mój blog - jest swego rodzaju "pamiętnikiem", bo najważniejsze jest to, że blog i wy dajecie mi dużo radości :))
W życiu chodzi o to, żeby robić małe rzeczy, które sprawiają nam radość :))

14 komentarzy:

  1. powodzenia na egzaminie, nawet jesli to tylko próba:)

    OdpowiedzUsuń
  2. ja też musiałam ostatnio zwojować Wrocław :))

    OdpowiedzUsuń
  3. bardzo pozytywny tekst! trzymam kciuki za egzamin i życzę powodzenia!

    OdpowiedzUsuń
  4. Az tutaj zapachniało Wrocławiem:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Powodzenia :)
    Ja właśnie przeprowadzam się do Wrocławia :D
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie :*

    OdpowiedzUsuń
  6. We Wrocławiu polecam naleśnikarnię w jednej z uliczek prowadzących do Rynku <3


    Nowy post: http://oligatorka.blogspot.com/2013/09/jesienny-manicure.html

    OdpowiedzUsuń
  7. Na pewno jeszcze nie raz wrócisz do Wrocławia, skoro zostawiasz tam tyle dobrych wspomnień :) Piękne są ostatnie zdania tego wpisu, podpisuję się pod nimi :) Rób dalej to, co sprawia Ci radość i nie przejmuj się zakompleksionymi zazdrośnikami. Trzymam kciuki za LEK!

    OdpowiedzUsuń
  8. No to trzymam kciuki za egzaminy!! :)
    We Wrocławiu spędź przyjemnie czas i wypocznij na całego!!

    OdpowiedzUsuń
  9. Oo jesteś w moim mieście <3
    też chcę 3 miesiące wakacji ;c

    OdpowiedzUsuń
  10. wroclaw to piekne miasto
    bylam tam raz i od lat powtarzam ze tam wroce
    poki co nie jest mi po drodze, ale moze kiedys...

    OdpowiedzUsuń
  11. megggaaaa wspaniale:* ♥
    pozdrawiam,
    OLA

    OdpowiedzUsuń
  12. Jak ja Ci zazdroszczę tej świadomości wyrażonej w ostatnim akapicie wpisu. Naprawdę. Kiedy ja (czyli ha! ha! za moich czasów:) kończyłam studia, nie było Internetu pod każdą strzechą:) i nie było nawet w zwykłej babskiej prasie NICZEGO na temat tak dziś popularnej, tak błogosławionej wiedzy o dobrodziejstwach płynących z uważnego życia, z jego "zauważania" po prostu, z doceniania tak zwanych małych szczęść. Z których przecież składa się to duże. Było inaczej. Tylko planuj, miej ambicje, nie daj się zepchnąć na margines, odpoczniesz na emeryturze, satysfakcję daje TYLKO praca, reszta jest nic nie warta i dla mięczaków. Tak było. Taki był klimat. A człowiek w sumie po tych studiach to tak naprawdę wypoczęty był i nie wiedział, w co się pakuje, że to zwykła ściema, że trzeba uważać. I tak się bezrefleksyjnie wpakował w ten pęd. Aż go (czyli mnie) życie zatrzymało. I teraz jest rozkosz. Dobrze, że Ty, że Wy macie już do tego wszystkiego inny, lepszy, właściwy stosunek. Tak trzymajcie. Pozdrawiam! I przepraszam, że się tak rozpisałam o jednym zauważonym w Twoim tekście szczególe. Dobrych wyników!

    OdpowiedzUsuń
  13. u mnie zawsze jest piekny Gdańsk w tle :)
    ale u Ciebie też super widoki! :)

    OdpowiedzUsuń

stat4u