czwartek, 5 września 2013

myśli wieczorową porą.

Mała przerwa od jedzenia na blogu - dziś znów naszło mnie parę myśli, którymi chciałam się z wami podzielić. Jak człowiek ma dużo wolnego czasu to zdecydowanie więcej myśli, analizuje.
A do tych przemyśleń skłonił mnie dzisiejszy wieczorny spacer - spacer pod gwiazdami, spacer pełen rozmów o świecie, o ludziach. I Dawid, już niedługo kolega z pracy, facet, który można powiedzieć trochę wprowadza mnie w szpitalne życie - w opowieści, w plotki, ploteczki, ale i w schematy, których już nieraz byłam częścią - o zasadniczej kondycji ludzi, nie tylko w szpitalu - o ludziach dobrych, przyjaznych, ale i ludziach, którzy już od samego początku mają cię za wroga, od początku czujesz się w ich towarzystwie jak intruz, nie mając zupełnie pojęcia dlaczego.. o ludziach, którzy są zazdrośni, zawistni, których pełno na każdym kroku, przynajmniej ja mam jakieś wybitne do nich szczęście :D Czasem się zastanawiam i to pytanie co jakiś czas do mnie powraca - z czego to wynika? Może to ja robię coś źle? Może moja otwartość, mój uśmiech od ucha do ucha ludzi odstrasza. Może jest jakiś problem, z którego nie zdaję sobie sprawy, który powoduje, że tylko część ludzi mnie lubi, a reszta od zawsze snuje różne intrygi, historie za moimi plecami. Niektórzy mówią, że to kwestia zazdrości. Nie wiem, może. Ale na pewno jest milion innych ludzi, którym można zazdrościć bardziej.
Ale na szczęście są też ludzie, których warto poznawać :) Od zawsze mam szczęście do poznawania ludzi w różnych dziwnych miejscach - od toalety w jednej z jeleniogórskich knajp, przez pociągi - z których mam chyba najwięcej znajomych, aż do teatru, ścianki wspinaczkowej i Kauflandu :D I akurat z większością z tych ludzi mam cały czas kontakt :) Poza tym jest też garstka prawdziwych przyjaciół - z gimnazjum, liceum, a teraz też ze studiów :) Każdy okres w życiu jest dobrym momentem do poznawania przyjaciół - ludzi, na których zawsze można liczyć, którzy kiedy dzieje nam się krzywda - zawsze są. I z tego miejsca uściski dla nich :*
Ale dzisiejszy dzień, to też dzień przemyśleń, o tym jak czasem człowiek może się pomylić, może myśleć o kimś, jak o przyjacielu, o kimś bliskim, ważnym, a potem okazuje się, że prawda jest zupełnie inna - bolesna. Zawsze należałam do ludzi, którzy łatwo otwierają się przed innymi, łatwo nawiązują te nowe znajomości, które potem przeradzają w bliższą, intensywniejszą relację - przez to też nieraz mocno się sparzyłam - nie wszyscy mieli tak czyste intencje jak ja. I teraz znów mnie to spotkało. W takich sytuacjach zawsze mam dylemat - czy ucząc się na własnych błędach powinnam stać się bardziej powściągliwa w kontaktach z ludźmi? Czy takie historie - tak naprawdę incydenty - nie powinny mieć wpływu na moje życie? W końcu - myślę sobie, że większość ludzi na tym świecie jest dobra :) i chcę w to wierzyć :)

Na zakończenie - jeszcze tylko idea bratnich dusz, która jest mi bardzo bliska i trochę podsumowuje rozważania o przyjaźniach, ale i o miłości. Dla każdego mam wrażenie bratnia dusza to trochę coś innego. Dla mnie to osoba, którą spotykasz i w jednej sekundzie wiesz, że rozumiecie się świetnie, że nadajecie na tych samym falach, że pewnych rzeczy nie trzeba wyjaśniać, bo są jasne. Uwielbiam takie momenty w życiu:) To taka kolejna drobinka szczęścia do kolekcji :) Czytałam też kiedyś teorię, że bratnie dusze pojawiają się w naszym życiu, żeby coś w nim zmienić, żeby ukazać nam sprawy, które powinniśmy zmienić, ulepszyć, żebyśmy coś zrozumieli, burzą pewne mury w naszym życiu, a potem - odchodzą. I chyba coś w tym jest... Choć tak naprawdę uważam, że każdy człowiek pojawia się w naszym życiu po coś, każdy jest dla nas jakąś lekcją. I tylko od nas zależy jak z niej skorzystamy :)

4 komentarze:

  1. Dla mnie takie spotkania bratnich dusz to mały cud. Bo jak często spotyka się ludzi, z którymi czujemy więź od pierwszej chwili? Ja na pewno nie często.

    OdpowiedzUsuń
  2. chyba uśmiech odstrasza niemiłych ludzi, bo ja mam identycznie :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja też jestem osobą, która otwiera się przed ludźmi i chce dla nich jak najlepiej. naiwność? Bo często dostaję po tyłku nie wiem za co. Ale najważniejsze, że są te bratnie dusze :) ściskam :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Wypisz wymaluj niestety Ja:( . Należę do ludzi co maja serce na dłoni i jestem bardzo szczera i otwarta,ale przyciągam ludzi co są bardzo mili,podlizują się ile mogą a ja się nabieram i zawsze jestem na każde ich zawołanie a jak już dostaną co chcą to się odwracają . Ciągle się ucze,żeby nie być za dobrą dla innych bo mnie wykorzystują:( . Mam kilku sprawdzonych przyjaciół,ale o dziwo nie sa o osoby w moim wieku tylko troszkę starsze:)

    OdpowiedzUsuń

stat4u