piątek, 31 stycznia 2014

nowości z życia lekarki :)

Po powrocie z Krakowa pilnie siedzę w pracy do 15 (teraz na kardiologii), a potem popołudniami odpoczywam - w końcu kiedyś trzeba :D W czasie tego odpoczynku - obejrzałam zaległego "Turystę" - jeśli jeszcze nie widzieliśmy to polecam :) i w ramach wypłaty kupiłam sobie nowe szpilki :D
Wczorajszy wieczór spędziłam już poza domem - kilka dni w domu pod rząd to i tak cud w moim przypadku :D - było kino i film "Pod mocnym aniołem", a potem jazzowe granie w Kwadracie.
Jeśli chodzi o film, to z pewnością nie jest to film łatwy, ani przyjemny, i na pewno jest to film ważny. Ale niestety strasznie męczący. Człowiek czuje się jakby na półtorej godziny wszedł do pijackiej meliny, gdzie musi oglądać totalne upodlenie ludzi, totalną masakrę mówiąc wprost, wszelkie ludzkie wydaliny, totalne dno, do którego można dojść. I po pół godzinie miałam ochotę z tej meliny uciec. Ale ciekawa końca w kinie pozostałam. Czy słusznie nie wiem. Film przekroczył pewne moje granice wytrzymałości. I chyba jest coś w recenzjach, które mówią, że do ludzi film ten nie dociera. Bo choć pokazuje jakąś część społeczeństwa, może nawet nie małą, to właśnie tą część, która filmu tego pewnie nigdy nie zobaczy. A dla przeciętnego odbiorcy - to będzie film nie o nim, film, na którym tak jak ja w pewnym momencie się wyłączy, bo będzie miał po prostu dość. Film ten, poruszający ważny problem alkoholizmu, totalnie pomija problem tzw. zwykłych ludzi, którzy też z uzależnieniem mają problem. Raz w życiu, w ramach zaliczenia z psychologii, na 1 roku studiów, wybrałam się na spotkanie klubu AA. I jakież było wtedy moje zdziwienie, kiedy zobaczyłam tam zupełnie zwykłych ludzi, ludzi, których mijamy codziennie na ulicy, jednych w garniturach, innych zupełnie nie rzucających się w oczy, ludzi, o których na pierwszy rzut oka nie powiedziałabym jako o uzależnionych od alkoholu. A jednak. A potem z czasem okazało się, że wokół mnie niejedna osoba ma lub miała z tym problem. Że może to dotknąć każdego. A nie tylko tego marginesu, który pokazuje film, i jakby utwierdza nas w przekonaniu, że nas to na pewno nie dotyczy. A ja uważam, że każdy powinien ten problem przemyśleć właśnie w odniesieniu do siebie samego.


Na koniec polecam wam magiczny artykuł - Zaklinacze Światła - o jakże magiczny szkle kryształowym i jego miejscu produkcji, czyli Hucie Szkła Julia w Piechowicach.
Też kiedyś wam o tym opowiadałam - o Hucie Julia.


nowe szpilki i nowe spodnie kupione w Krakowie :)




A wieczorami popijam ostatnio koktajle owocowo-warzywne - np.jabłkowo-pomarańczowo-selerowy (z selerem naciowym). Wszystkie składniki kroję, blenduję i dodaję mleka - pycha :)




A w następnym wpisie opowiem wam o kolejnej pysznej zupce, czyli kremie z brokułów z rukolą.
Miłego weekendu kochani :**

2 komentarze:

  1. ja czekam na wyplate jak na zbawienie
    pomine ze nowy ciuch jest mi potrzebny na gwalt, to oczywiste
    ale ostatnio zyje na kredyt a wlasciwie na pozyczke u znajomych i jakos mi to ciazy
    w koncu dobry zwyczaj nie pozyczaj

    co do alkoholikow to najgorsze jest to ze swietnie potrafia sie maskowac
    dla swiata przykladni obywatele, dobrzy sasiedzi, a w czterech scianach toczy sie wszystko swoim pijackim rytmem
    cos o tym wiem...

    fajne te "lakierki"

    http://historie-prawdziwe-dziwne-smieszne.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Śliczne spodnie. Gdzie kupiłaś? I pokaż się w nich w pełnej krasie :) uwielbiam Twojego bloga!

    OdpowiedzUsuń

stat4u