Tak jak obiecywałam - dziś relacja z imprezy opolskich blogerów kulinarnych, czyli Żarłostacji, na której miałam przyjemność być w niedzielę :)
Wybraliśmy się sporą grupą - łącznie było nas chyba z 10 osób, wszyscy z naszej studenckiej medycznej paczki. Był to super pomysł, bo po pierwsze zobaczyliśmy się wszyscy po pierwszym tygodniu pracy, a po drugie każdy wziął co innego do jedzenia i dzięki temu spróbowaliśmy większości interesujących nas potraw:)
Na Żarłostacji zasada jest prosta - kupujemy żetony za 1zł, a potem wymieniamy je na jedzenie - za 3-5 żetonów jest każda potrawa. Każde z nas kupiło mniej więcej 15 żetonów - i ja osobiście byłam mega najedzona :D
Zaczęliśmy od przystawek i dań obiadowych - próbowaliśmy pasztety, placuszki marchewkowe polane czekoladą, tarty - moją faworytką została tarta cebulowa z bakłażanami i suszonymi pomidorami, potem przepyszne zupy - serową, krem z cukinii, krem z czerwonej soczewicy, krem z batatów i cukinii, zupę dyniowo - pomarańczową, potem gołąbki - z kaszą i grzybami, i kresowe, czyli z ziemniakami i boczkiem. Na koniec - ciasta, których wybór był przeogromny - na jednym z ostatnich zdjęć widzicie nasze propozycje - sernik polany owocami leśnymi, tarta z gruszką, tarta z gruszką i bezą, i mój hit - ciasto buraczkowe :)
Na koniec wizyty w Opolu wybraliśmy się jeszcze do Kofeiny, czyli klubu pod którym odbywała się Żarłostacja - miejsca z ponoć najlepszą kawą w Polsce. Ja jednak zdecydowałam się na cydr - ale kawa też podobno była dobra :D
Jednym słowem - Żarłostacja to wydarzenie warte odwiedzenia i przede wszystkim spróbowania :) a i naśladowania - bo jest to niesamowicie fajny pomysł :)
Już nie mogę doczekać się kolejnej edycji !
Zdjęcia - te ładniejsze - ze strony na facebooku Żarłostacji, reszta robiona na szybko przeze mnie - jedzenie było ważniejsze niż zdjęcia :P
Na menu - macie też adresy wszystkich blogerów, którzy gotowali na Żarłostacji :)
|
placuszki marchewkowe - w tle czekolada do polania |
|
tarta z gruszka |
|
tarta z cebulą, bakłażanami i suszonymi pomidorami |
|
ciasto buraczkowe i sernik |
|
krem z czerwonej soczewicy |
|
krem z batatów i cukinii |
|
gołąbki |
|
nasze ciacha :) |
|
w Kofeinie |
|
napoje w Kofeinie |
|
i napis pod lustrem w toalecie ;) |
Czy ja dobrze widzę, że na zdjęciu z kremem z soczewicy widelec przeszedł przez miseczkę?
OdpowiedzUsuńraczej zludzenie optyczne, kto je zupe widelcem... przyjzyj sie uwazniej :)
UsuńĄle fajna inicjatywa i to jedzenie wspaniałe. Nawet nie chcę wiedzieć jak smakowało, bo się wykończę;)
OdpowiedzUsuńŚwietna impreza, z chęcią wzięłabym w takiej udział :-) uwielbiam poznawać nowe smaki w kuchni :)
OdpowiedzUsuńAle te słodkości wyglądają kusząco!
OdpowiedzUsuńwiedziała na co jedzie! :DD
OdpowiedzUsuńPyszne spotkanie! :D
OdpowiedzUsuńPowiedziałabym, po takiej imprezie: do twarzy ci w tym, co masz w żołądku... Oczywiście w sensie pozytywnym zazdroszczę. :)
OdpowiedzUsuńZgłodniałam od tych zdjęć!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam:)
tak pysznie :)
OdpowiedzUsuń