wtorek, 29 października 2013

poweekendowo :)

Weekend zakręcony jak zwykle - czyli tak jak lubię :D

W piątek kupiłam nowe - pierwsze w życiu 10-centymentrowe szpilki - i nawet przeżyłam wieczorne ich testowanie :D W miejscu, które niezbyt przyciąga nazwą, czyli "warka" - ale poza okropnym gwarem - miejsce to całkiem przyjemne :) a szpilki pokażę wam przy najbliższej okazji :D

W sobotę od rana praca na SORze - czyli różni ludzie, różne przypadki, różne rozmowy z pacjentami - nie tylko medyczne, bo chyba w pracy lekarza - oprócz tego, że przy każdym pacjencie mam burzę mózgów - i myślę, co powinnam, co mogę, o czym jeszcze nie pomyślałam - to poza tym mam okazję poznać mnóstwo ludzi, porozmawiać z nimi - a to robić uwielbiam :) jak już pewnie zauważyliście - straszna ze mnie gaduła:D

Prosto po pracy - makijaż, fryzura, kiecka na siebie - i kierunek teatr - premiera "Don Juana" Moliera - premiera tym bardziej szczególna, że to pierwsza premiera teatru pod rządami nowego dyrektora Piotra Jędrzejasa. I od razu sukces. Spektakl świetny - czuć powiew świeżości w teatrze - wszystkim, którzy mają możliwość wybrania się do jeleniogórskiego teatru - polecam :)
Rewelacyjna choreografia, kostiumy, scenografia, muzyka, no i przede wszystkim świetna gra aktorska - przede wszystkim sam Don Juan - rewelacyjny w swojej roli Robert Mania - który zresztą od zawsze był moim ulubionym aktorem jeleniogórskiego teatru - teraz wzniósł się na wyżyny :) Spektakl początkowo komediowy, potem staje się nieco mroczny, Don Juan przeżywa przemianę - na szczęście wyłącznie pozorną - przez moment obawiałam się banalnego zakończenia - ale zakończenie to głęboki monolog Don Juana - o obłudzie dzisiejszego świata.
Wyszłam z teatru - nad wyraz zadowolona :)




Zdjęcia ze strony teatru.
Wieczór jednak dopiero się zaczynał - potem świetny jazz w wykonaniu młodych artystów, czyli Michał Kapczuk Trio, a potem jazzowe jam session w Kwadracie - w domu byłam po 2 :)

Po tym sobotnim szaleństwie - pół niedzieli spędziłam w łóżku - w końcu nawet ja mam ochotę nic nie robić, odpocząć, nie szaleć, zaszyć się w łóżku, nic nie musieć, na obiad wyciągnąć z zamrażarki zrobione jakiś tydzień temu pierogi z dynią - przepis zamieszczę niedługo :)
I powiem wam, że fajnie tak czasem pobyć sama z sobą i z własnymi myślami, i porobić dokładnie to, na co człowiek ma akurat ochotę - u mnie to było totalne nic :D
Do wieczora wytrzymałam w tej mojej łóżkowej samotności i lenistwie - po 19 poszłam do szpitala :D W drodze do szpitala - poczułam ten wiatr, wiał halny, ale taki szczególny - jeśli oglądaliście film "Czekolada" to wiecie o czym mówię - tam bohaterka, potomkini Indian - kiedy zaczynał wiać wiatr czuła wewnętrzną potrzebę zmian, ruchu, brała córkę i ruszały w drogę, przed siebie.
I w niedzielę wiał właśnie taki wiatr, wiatr, w którym czuć było niepokój.
I w szpitalu -  totalnie nieudana na szczęście próba samobójcza, plus pijani, alkoholicy, policyjni zatrzymani - totalny dzień świra. Po kilku godzinach wymordowana psychicznie wróciłam do domu.

I czas zacząć nowy tydzień :) W środę spotkanie ze stażystami, w czwartek kolejne jam session w Kwadracie, w piątek - po prostu 1 listopada - z tej okazji przyjeżdżają moje najlepsze przyjaciółki ze Szczecina i Krakowa - już nie mogę się ich doczekać :) w sobotę impreza halloweenowa w Kwadracie - i mega problem ze strojem :D Nie chciałyśmy być jak wszyscy czarownicami, potworami czy innymi oklepanymi obrzydlistwami, więc stanęło na postaciach z bajek :D mój strój mam już ułożony w głowie - ale opowiem o nim dopiero, kiedy będzie gotowy :D i na pewno pokażę zdjęcia z imprezy :)

Dbajcie o siebie - o swoje ciała i o swoje dusze :) takie zdanie na ten tydzień od waszej osobistej lekarki :D

13 komentarzy:

  1. Jej, takie wysokie szpilki zabiłyby moje nogi :)
    Don Juan jako pielęgniarka śmiesznie wygląda, ale widać, że dobrze dopracowano różne charakteryzacje.

    OdpowiedzUsuń
  2. Skąd bierzesz siłę na takie szaleństwa po dyżurze na sorze?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sama nie wiem :)
      to chyba też kwestia dyżuru - dziś np. oprócz łóżka, laptopa i ciepłej herbaty nie wyobrażam sobie nic innego - ale dziś młyn był totalny...

      Usuń
  3. GENIALNIE!!! IDEALNY POST
    super!!

    ♥ ♥ ♥ ♥
    pozdrawiam:*
    OLA

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja też mam imprezowy tydzień, nie wiem o co chodzi, że przed świętem zmarłych ludziom bawić się zachciewa;) 10 cm szpilki? Winszuję, mój próg póki co to 8cm.

    OdpowiedzUsuń
  5. czyli tak byłaś się napić, byłaś się odchamić :)) wszystko w normie.

    OdpowiedzUsuń
  6. Nieźle pobalowałaś! :))
    Obserwuję :)
    www.meduzencja.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. o Ty szalona imprezowiczko :D ja bym nie włożyła takich szpilek... jej właśnie mi uświadomiłaś, jak dawno nie byłam w teatrze..

    OdpowiedzUsuń
  8. Oj i ja czekam na takie słodkie nic nie robienie:)

    OdpowiedzUsuń
  9. cóż mogę rzec... zdjęć z imprezy NIE BĘDZIE :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Super, wielkie pozdrowienia ♥
    Ola

    OdpowiedzUsuń
  11. Byłam na Don Juanie i co jest niezwykłe - po Wrocławiach, Łodziach, różnych takich i tak zawsze wybieram klimaty rodzimego Teatru Norwida :)

    OdpowiedzUsuń

stat4u