sobota, 19 stycznia 2013

lampka wina w miłym towarzystwie


 Lampka wina w miłym towarzystwie - czego chcieć więcej ? Miał być koncert bałkańskiej muzyki, ale wybrałyśmy wino i długie dysputy. Czego chcieć więcej na wieczór, kiedy świat wydaje się tak samo mroźny jak powietrze za oknem, kiedy najchętniej zostałoby się po prostu w łóżku i zatonęło we własnych przemyśleniach, kiedy dobija nas własna bezsilność i niesprawiedliwość świata, kiedy jednoczesność i przeplatanie się rzeczy dobrych i złych doprowadza nas do szaleńczej huśtawki, kiedy nie ma dobrych rozwiązań i odpowiednich wyjść z sytuacji, kiedy człowiek ma po prostu wszystkiego dosyć i zapadłby się pod ziemię... Wtedy właśnie nie zależy zostawać w łóżku i się zadręczać. Wszystko zdarza się po coś i z jakiejś przyczyny. A problemy, jeśli nie da się ich rozwiązać - może kiedyś rozwiążą się same - albo życie poda nam odpowiednie wskazówki ?

A jeśli chodzi o wino polecam Wam moją ulubioną winiarnię - OKWineBar na ul.Szewskiej we Wrocławiu. Miejsce, w którym od progu poczujecie ten niesamowity delikatny klimat i już zawsze będziecie chcieli tam wracać.

A na sobie mam wspominaną kiedyś sukienkę ze świebodzkiego (za 5 zł!) :D

P.S. Na poprawę humoru najlepszy jest jakiś nowy szalony pomysł! Ferie już zaplanowałam - jedziemy z przyjaciółką do Olsztyna, a w drodze powrotnej zahaczymy też na chwilę o Trójmiasto :D






5 komentarzy:

stat4u