środa, 22 października 2014

jesienna wyprawa na koniec świata, a przynajmniej na koniec Polski ;)

Dzień pierwszy, czyli zwiedzanie Białegostoku.
A właściwie głównie Muzeum Wsi Białostockiej - miejsca magicznego :)
Dojedziecie tam z centrum Białegostoku autobusem miejskim nr 102. Na miejscu wystarczy jeszcze tylko kupić bilet z przewodnikiem za 12zł (normalny) i już za chwilę zaczynamy naszą przygodę, czyli podróż w czasie :)

tuż przed wejściem do skansenu

pierwsze chaty - ze zbiorami o tematyce wiejskiej

wystawa środków transportu


a tutaj kosze do przechowywania ziarna

nieco dalej - wiejska chatka

z typowym ubogim wyposażeniem




dalej - dwór bogatszych mieszkańców podlaskiej wsi

podlaska wieś w pełnej krasie :)




i nieco bogatszy wystrój domu


prześliczne podlaskie zdobienia

i wystawa dot. wiejskiej szkoły



szkoła polska tuż po wojnie


przerwa na zabawę :P


i fotka na zakończenie zwiedzania :)

W Białymstoku spędziliśmy tylko jeden dzień, ale dzięki wizycie w muzeum wsi był to dzień niesamowity - po części mieliście możliwość zobaczenia tego na zdjęciach, ale tak naprawdę najlepiej przeżyć to wszystko na własnej skórze - poczuć charakter tego miejca, które jest naprawdę magiczne :) A dzień później jak się okazało wystarczy wyjechać na wschód za Białystok, żeby takie domy zobaczyć "w realu" :D Widok był jeszcze bardziej zachwycający :)
Resztę dnia spędziliśmy pożerając lokalne specjały w Cafe Esperanto - babkę ziemniaczaną oraz kartacze, popijąc żubrem albo buzą - świetnym napojem z kaszy jaglanej, lekko gazowanym, pachnącym drożdżami, taką trochę lemoniadą :) Miejsce na obiad polecam.


Potem czasu starczyło nam już tylko na odwiedzenie Pałacu Branickich, szybkie zwiedzenie muzeum Uniwersytetu Medycznego i spacer po Parku Branickich - w stylu francuskim, jak się okazało podczas późniejszego zwiedzania Puszczy Białowieskiej :D A potem niestety spadł deszcz i swoje kroki skierowaliśmy w stronę naszego schroniska, czyli szkolnego schroniska młodzieżowego "Podlasie" - miejsca przyjemnego, blisko centrum, z bardzo przystępnymi cenami, tylko niektóre panie na recepcji bywały średnio przyjemne :D Po drodze zahaczyliśmy jeszcze o cerkiew Św. Mikołaja - z przepięknym wystrojem.

A kolejne dni to już wyprawa na prawdziwy koniec Polski, czyli do Białowieży, ale o tym w następnym poście :)


7 komentarzy:

  1. Super wycieczka! Aż sama przejechałabym sobie pozwiedzać!

    Buziaki! :*

    OdpowiedzUsuń
  2. No to faktycznie koniec świata :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak się patrzy na te podlaskie wioski i wogóle na całą ŚCIANĘ WSCHODNIĄ, to ma się wrażenie, że czas się zatrzymał w miejscu !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Poprawiam: wogóle = w ogóle (anonimowy do anonimowy)

      Usuń
  4. Jaki old school :) Pamiętam wnetrze domu od mojej prababci, wyglądało całkiem podobnie, te łóżka zaścielone po sam sufit :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jakie zdjęcia piękne! Jak to mówią, cudze chwalicie... Aż ciężko uwierzyć, że takie piękne miejsca są w Polsce ;)

    OdpowiedzUsuń

stat4u