wtorek, 25 lutego 2014

weekend we Wrocławiu

Zdecydowanie jeden ze szczęśliwszych weekendów w moim życiu :) Ale o tym za chwilę :P

Zaczął się w piątek - kolacją w Pinoli - jednej z naszych ulubionych restauracji we Wrocławiu. Była pyszna pizza i zupa rybna - dobra, ale jadłam lepsze. Do tego spotkaliśmy tam naszego kolegę, twórcę PasiBusa, który od wczoraj wrócił pod wrocławskie Arkady z rewelacyjnymi burgerami.
W sobotę od rana pisaliśmy LEK - uczucia mam mieszane, bo pytania były dosyć głupie. Zobaczymy w czwartek wyniki.
Prosto po egzaminie - burgery w Sztrass Burgerze. Do tego zupa azjatycka - okropnie ostra :P
Potem krótki spacer po rynku i dochodzenie do siebie w domu :P
Wieczór spędziliśmy z naszą studecką paczką w Cocofli - bardzo przyjemnym miejscu na Włodkowica, w którym można napić się zdecydowanie dobrego białego wina, i ponoć dobrego piwa z browaru warmińskiego, czyli browaru Kormoran. Wieczór skończyliśmy jedząc przepyszne holenderskie frytki w Amsterdamie na Więziennej. Frytki rewelacyjne - dawno nie jadłam tak dobrych, zupełnie nietłustych frytek. Do wyboru różne sosy - czosnkowy, arabski, orzechowy, majonez itd...

zupa rybna

zupa azjatycka

menu w Sztrass Burgerze


zaraz po egzaminie, a przed burgerem - stąd ta mina :D
no i nowa koszula :)
wieczorem w Cocofli



czekamy na frytki w Amsterdamie :)


Jako, że wróciliśmy dosyć późno poranne wyjście na targ Świebodzki został odłożony na późniejszy termin, czyli kolejny wypad do Wrocławia. Po wspólnym śniadanku z przyjaciółmi wybraliśmy się zobaczyć Wrocław z góry, czyli do Sky Towera. Wejście dla dorosłych na 0,5godz. kosztuje 10zł.
Wjeżdżamy windą na 49 piętro - dosyć szybko, zatyka uszy :D Na górze - widok zapierający dech w piersiach... I tak zafascynowana oglądam Wrocław z góry, a tu nagle z kwiatami pojawia się mój przyjaciel, który to rzekomo został na dole z powodu lęku wysokości... Zgłupiałam. Nagle Jordan wyciąga pierścionek i.... tutaj na chwilę przestałam ogarniać, co się dzieje :D noo, jakoś udało mi się powiedzieć tak :P Meeeega zaskoczenie :D

spokojnie sobie oglądam...









A potem to już wróciliśmy do Jeleniej Góry :D o tym w następnym poście :)

PS. Ten weekend był mega szczęśliwy też z powodu mojej pierwszej od dawien dawna wygranej - w sobotę wygrałam wejściówkę dla 4 osób na dziś do nowo otwieranych Term Cieplickich :D Meeega się cieszęęęę :D
Na pewno opowiem Wam jak było :)

9 komentarzy:

  1. Nie przepadam za ostrym jedzonkiem ;)
    Gratuluję! Obyście byli szczęśliwi!

    OdpowiedzUsuń
  2. Gratulacje:) tak się domysliłam po wstępie ,że to będą zaręczyny:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Gratulacje!! śliczna z Was para :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Wooow! Gratuluję i mnóstwo szczęścia życzę!!!
    Same przeżycia niesamowite widzę :)

    Kurcze, a na termy tak czekałam, bo miały być otwarte już na początku lutego, a tu klops - pewnie dopiero w marcu jak przyjadę to się dopiero wybiorę :D

    OdpowiedzUsuń
  5. fiu,fiu,fiu
    Gratulacje !!!
    Ja się nic nie domysliłam o co chodzi :)
    Dla każdej kobiety to chyba piękny dzień :)
    Fajny facet !

    OdpowiedzUsuń
  6. BURGER? JA CHCĘ! :D
    fajny ten Amsterdam.
    ślicznie wyglądasz z tymi tulipanami... MEGA GRATULACJE! :) piękna para, piękny uśmiech :)

    OdpowiedzUsuń
  7. świetne zdjęcia, obserwuje:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Przepiękna Ty, przepiękne tulipany!!!

    OdpowiedzUsuń

stat4u