Na początek kilka słów wyjaśnienia - moje ostatnie zaniedbania bloga wynikają po pierwsze z problemów z internetem - kabel odmawia mi posłuszeństwa :( poza tym ostatnie tygodnie jak wiecie spędziłam nad psychiatrią, którą napisałam w piątek (mam wrażenie, że całkiem nieźle - wyniki jutro), jutro też mam ostatni egzamin na studiach - z medycyny rodzinnej.
I w tym miejscu nasuwa mi się tylko jedna myśl - wow, udało się, jutro kończę studia, studia, które zawsze były moim największym marzeniem, które zawsze wiedziałam, że chcę skończyć, ale zawsze wydawało się to totalnie odległym, prawie nierealnym celem - który pewnie kiedyś nastąpi, ale jeszcze tyle dróg trzeba przejść, tyle walk stoczyć, że człowiek skupiał się tylko na każdej walce, prawie codziennej, bo studia te nie należały do najłatwiejszych - były momenty radości, ale były też momenty, kiedy człowiek miał tego wszystkiego dość i chciał uciec do domu. I zwykle tak się kończyło - wiszeniem na telefonie z mamą, czy przyjazdem do Jeleniej. Aż do czasu, kiedy dwa lata temu świat się zawalił i od kiedy trzeba było zacząć radzić sobie samemu, bez tego poczucia, że wszystko będzie dobrze, że zawsze ktoś stoi za tobą murem.
Tym bardziej trochę nie wierzę, że udało się. Że za dwa tygodnie wyprowadzam się z Wrocławia, że wracam do mojej Jeleniej Góry, że od października zaczynam staż w moim ukochanym szpitalu. Że chyba już jestem lekarzem :) Chociaż nie wszystko wygląda tak jak sobie wymarzyłam. Widocznie nie można mieć wszystkiego...
Na koniec parę zdjęć, na których wcale nie wyglądam jak poważna lekarka - nie wiem, czy kiedykolwiek taką się stanę :D
Weekend we Wrocławiu - w pt nabożeństwo w synagodze, potem dawna Casablanca, czyli obecnie Bułka z Masłem - super lemoniada w słoiku :D W sobotę wymierzyłam chyba całe Mohito w poszukiwaniu sukienki na bal absolwenta - który na szczęście dopiero w listopadzie - może do tego czasu uda mi się znaleźć idealną :D potem Europa na widelcu, czyli festiwal jedzenia na rynku - przy okazji - mega podoba mi się wystrój wrocławskiego rynku - totalnie letni, kwiatowy, zdjęcia poniżej zrobione pod samym pręgierzem - na leżaczkach poznałam bardzo fajną koleżankę :D
Wieczór w patio Manany na koncercie Neoklez - świetna klezmerska muzyka z nutką folkowych bałkańskich brzmień :) Na koniec dnia fontanna multimedialna na Pergoli i grupowo Cafe Plaża nad Odrą:)
Na koniec weekendu - wypad na Świebodzki - za tym miejscem mega będę tęsknić ! Marynarka i sukienka za jedyne 10zł :D a potem Cafe Museum w bunkrze na Pl. Strzegomskim i oczywiście leżaczki :D Świetny to był weekend :))
Co do najbliższych planów - jutrzejszy poegzaminacyjny wieczór spędzam na stateczku wynajętym przez ludzi z mojego roku - taka tradycja na medycznej - ostatnia studencka impreza na statku na Odrze :) A w piątek wyjeżdżam z Jordanem i przyjaciółmi nad jezioro koło Nysy - odpocząć trochę po tym szaleństwie egzaminacyjno-naukowym. Obiecuję przywieźć sporo zdjęć :))
Tym czasem - trzymajcie kciuki za mój jutrzejszy ostatni egzamin :)
I w tym miejscu nasuwa mi się tylko jedna myśl - wow, udało się, jutro kończę studia, studia, które zawsze były moim największym marzeniem, które zawsze wiedziałam, że chcę skończyć, ale zawsze wydawało się to totalnie odległym, prawie nierealnym celem - który pewnie kiedyś nastąpi, ale jeszcze tyle dróg trzeba przejść, tyle walk stoczyć, że człowiek skupiał się tylko na każdej walce, prawie codziennej, bo studia te nie należały do najłatwiejszych - były momenty radości, ale były też momenty, kiedy człowiek miał tego wszystkiego dość i chciał uciec do domu. I zwykle tak się kończyło - wiszeniem na telefonie z mamą, czy przyjazdem do Jeleniej. Aż do czasu, kiedy dwa lata temu świat się zawalił i od kiedy trzeba było zacząć radzić sobie samemu, bez tego poczucia, że wszystko będzie dobrze, że zawsze ktoś stoi za tobą murem.
Tym bardziej trochę nie wierzę, że udało się. Że za dwa tygodnie wyprowadzam się z Wrocławia, że wracam do mojej Jeleniej Góry, że od października zaczynam staż w moim ukochanym szpitalu. Że chyba już jestem lekarzem :) Chociaż nie wszystko wygląda tak jak sobie wymarzyłam. Widocznie nie można mieć wszystkiego...
Na koniec parę zdjęć, na których wcale nie wyglądam jak poważna lekarka - nie wiem, czy kiedykolwiek taką się stanę :D
Weekend we Wrocławiu - w pt nabożeństwo w synagodze, potem dawna Casablanca, czyli obecnie Bułka z Masłem - super lemoniada w słoiku :D W sobotę wymierzyłam chyba całe Mohito w poszukiwaniu sukienki na bal absolwenta - który na szczęście dopiero w listopadzie - może do tego czasu uda mi się znaleźć idealną :D potem Europa na widelcu, czyli festiwal jedzenia na rynku - przy okazji - mega podoba mi się wystrój wrocławskiego rynku - totalnie letni, kwiatowy, zdjęcia poniżej zrobione pod samym pręgierzem - na leżaczkach poznałam bardzo fajną koleżankę :D
Wieczór w patio Manany na koncercie Neoklez - świetna klezmerska muzyka z nutką folkowych bałkańskich brzmień :) Na koniec dnia fontanna multimedialna na Pergoli i grupowo Cafe Plaża nad Odrą:)
Na koniec weekendu - wypad na Świebodzki - za tym miejscem mega będę tęsknić ! Marynarka i sukienka za jedyne 10zł :D a potem Cafe Museum w bunkrze na Pl. Strzegomskim i oczywiście leżaczki :D Świetny to był weekend :))
Co do najbliższych planów - jutrzejszy poegzaminacyjny wieczór spędzam na stateczku wynajętym przez ludzi z mojego roku - taka tradycja na medycznej - ostatnia studencka impreza na statku na Odrze :) A w piątek wyjeżdżam z Jordanem i przyjaciółmi nad jezioro koło Nysy - odpocząć trochę po tym szaleństwie egzaminacyjno-naukowym. Obiecuję przywieźć sporo zdjęć :))
Tym czasem - trzymajcie kciuki za mój jutrzejszy ostatni egzamin :)
wyglądasz jak sexy lekarka! super, gratulacje! i udanych wakacji :3 nie cierpię problemów z internetem.
OdpowiedzUsuńtrzymam kciuki za jutro, a potem baw się dobrze i zasyp nas fotkami ;)
no to ogromne gratulacje! :) oby więcej takich pozytywnych lekarzy u nas! :)
OdpowiedzUsuńnie ma to jak relaksik ;-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;-)))
OdpowiedzUsuńkoniec zawsze jest początkiem czegoś nowego;*
OdpowiedzUsuńGratulacje Kochana!:-)
OdpowiedzUsuńśliczne zdjęcia, ja się cały czas zachwycam Twoimi włosami :):):)
fajnie ze te studia byly twoim marzeniem i ze dobrnelas do celu
OdpowiedzUsuńsliczne zdjecia
Zagladalam czesto na Twoj blog i zawsze trzymalam palce,by udalo sie,bys byla szczesliwa i...udalo sie,wreszcie zakonczylas trudne studia i dopielas swego.Jestem bardzo z Ciebie dumna.Teraz zaczyna sie w Twoim zyciu nowy etap,ale nie martw sie,wszystko dobrze sie ulozy,masz dobra prace w reku i cale zycie przed Toba.Życze Ci Kochana samych sukcesow w zyciu zawodowym,no i oczywiscie osobistym.Stylizacja jak zawsze piekna,taka zwiewna,dziewczeca.Cudnie.Pozdrawiam Cie goraco.
OdpowiedzUsuńMajka
Pięknie wyglądasz w tej sukieneczce :)
OdpowiedzUsuńOczywiście trzymam kciuki za ostatni egzamin!
ale cudownie!!!!<3 całusy:* Ola
OdpowiedzUsuńGRATULUJE! Naprawdę cudownie, super uczucie skończyć studia, więc tym bardziej brawo! :)
OdpowiedzUsuńgratulacje :)
OdpowiedzUsuńgratuluje lekareczko! :))
OdpowiedzUsuńGratulacje! Slicznie wygladasz
OdpowiedzUsuńKisses
Aga
How to wear black and white?
www.agasuitcase.com
Moja kochana Nysa! <3
OdpowiedzUsuńJejciu daje Pani siłę :) mam nadzieje, że spełni Pani wszystkie swoje marzenia. Trzymam kciuki :) Moim celem również jest medycyna. pozdrawiam !
OdpowiedzUsuń