W sobotę wyruszyliśmy na wyprawę na Kolorowe Jeziorka - wszystko byłoby idealnie, było w końcu piękne słońce, bezchmurne niebo, dosyć ciepło - gdyby nie to, że jeziorka pokryte były grubą warstwą białego lodu ! I z magicznego koloru wody - nici. Ale i tak skorzystaliśmy z pięknej wiosennej pogody i zrobiliśmy sobie miły spacer :)
A o jeziorkach więcej przeczytacie w jednym z moich pierwszych blogowych postów - w wersji jeszcze z długimi, brązowymi i nieco wygolonymi włosami :D
Kolorowe jeziorka
Potem pojechaliśmy dalej w Rudawy Janowickie - do schroniska Szwajcarka i na górę Sokolik - o tym też przeczytacie w osobnym poście - wakacyjnie. Sokolik to jedna z łagodniejszych gór, właściwie bardziej skał, z których rozpościera się piękny widok, z jednej strony na Kotlinę Jeleniogórską, a z drugiej na resztę Rudaw Janowickich i okoliczne wioski. Podejście jest bardzo łagodne, a potem już tylko trzeba wejść po schodach :) Krzyżna, którą tym razem odpuściliśmy jest zdecydowanie bardziej wymagającą górą :)
Po powrocie do domu - była zupa cebulowa, a na drugie kurczak w sosie pomarańczowym.
A wieczorem wpadło jeszcze kilka osób i graliśmy w gry - była Jenga, Kolejka i Party, przy którym nie raz popłakałam się ze śmiechu ;D
W niedzielę, standardowo po jajecznicy, wyruszyliśmy na zwiedzanie Huty Julia, o której już nie raz Wam mówiłam. Miejsce, w którym na własne oczy przekonujemy się, że szkło to magia :)
Huta Julia - odwiedźcie koniecznie :)
Prosto z Huty - kierunek Szklarska Poręba i wodospad Kamieńczyk, potem jeszcze szybkie zakupy oscypków i powrót do domu. Bardzo miły weekend :))
A na koniec - w związku z niepokojącymi wiadomościami zza wschodniej granicy - przypomniała mi się piosenka Anity Lipnickiej - w sumie mówiąca o mnie :)
właśnie myślę o tego typu weekendzie :D trzeba tylko zorganizować odrobinkę czasu i pieniędzy i w drogę ;)
OdpowiedzUsuńWielbię Kolorowe Jeziorka :) Też już kilka razy relacjonowałam i też raz się bardzo przeliczyłam co do koloru :D W sierpniu specjalnie zaplanowałam wyprawę rowerową z kolegą w celu sprawdzenia, czy ta lina przy turkusowym nada się do skoków do wody. Taaa, tyle że zanim doczłapałam się na rowerze z Przesieki, przez Jelenią, okoliczne miejscowości (łącznie z Miedzianką), to zaczęło padać i z turkusowego koloru nici :( A lina okazała się być za bardzo podwiązana, żeby po nią sięgnąć :( Jednak nie odpuściłam - i tak się wykąpałam w tej wodzie, bo i tak byłam mokra od deszczu :D
OdpowiedzUsuńRudawy też są super - raz trafiłam na wspinaczki i slacklining na Sokoliku - byłam pod mega wrażeniem :)
W Hucie jeszcze nie byłam - pora się wybrać :)
Pozdrowionka!
Kurcze tą piosenkę Lipnickiej dałam radę tylko minutę wysłuchac,starsznie przynudza jak dla mnie
OdpowiedzUsuńJesli o włoski I fryzurę chodzi to teraz o wiele lepiej,niż wtedy nad tymi jeziorkami,bardziej kobieco i romantycznie :)