Zeszły weekend minął dość hucznie - koncert Marcina Spennera i Biby- niezapomniane wrażenia - chłopaki świetnie śpiewają, polecam Wam ich koncerty akustyczne (poniżej filmiki z koncertu chłopaków w Sopocie, chociaż myślę, że przez te pół roku naprawdę się rozśpiewali :) i jest duża różnica). Potem w sobotę jeszcze parapetówka u kolegi z grupy - zdjęcia nie nadają się do publicznego pokazywania :D
Tydzień na uczelni minął równie miło - na neonatologii :))
Z najnowszych zajawek to strasznie się cieszę, bo zaraz po świętach, na które jadę oczywiście do mojej Jeleniej Góry, wyjeżdżam na 3 dni "na północ" - odwiedzę Babcię w Malborku, a potem wpadnę na dzień-dwa do Sopotu. Ten wyjazd jest najbardziej spontaniczną rzeczą jaką ostatnio wymyśliłam :D Zadzwonił do mnie przyjaciel z Jeleniej i powiedział, że jedzie do rodziny do Sopotu, na co ja - dlaczego nie bierzesz mnie ze sobą? I tym sposobem jedziemy razem pociągiem "na północ" :D Niesamowicie się cieszę, bo nigdy nie widziałam morza zimą :)
W między czasie z ilości wrażeń i stresów nabawiłam się zapalenia
żołądka i stąd pomysł na obiad - delikatny, dietetyczny, a jednocześnie
bardzo dobry :)
Grillowany kurczak w ziołach, z marchewką i pełnoziarnistym makaronem penne.
Zaczynamy od wlania do miseczki niewielkiej ilości oleju, nasypania soli, pieprzu, dużej ilości ziół prowansalskich i suszonej bazylii, wymieszania i obtoczenia w powstałym sosie piersi z kurczaka. Tak przygotowaną pierś wkładamy na rozgrzaną patelnię (już bez tłuszczu, bo sos był z olejem).
W między czasie gotujemy makaron.
Marchewkę kroimy w kostkę, zalewamy niewielką ilością wody i gotujemy aż będzie miękka, na koniec dodajemy niewielką ilość soli i 50g masła - uwielbiam połączenie aromatu gotowanej marchewki i masła :)
I gotowe! Jak zwykle prosto i smacznie :)
Grillowany kurczak w ziołach, z marchewką i pełnoziarnistym makaronem penne.
Zaczynamy od wlania do miseczki niewielkiej ilości oleju, nasypania soli, pieprzu, dużej ilości ziół prowansalskich i suszonej bazylii, wymieszania i obtoczenia w powstałym sosie piersi z kurczaka. Tak przygotowaną pierś wkładamy na rozgrzaną patelnię (już bez tłuszczu, bo sos był z olejem).
W między czasie gotujemy makaron.
Marchewkę kroimy w kostkę, zalewamy niewielką ilością wody i gotujemy aż będzie miękka, na koniec dodajemy niewielką ilość soli i 50g masła - uwielbiam połączenie aromatu gotowanej marchewki i masła :)
I gotowe! Jak zwykle prosto i smacznie :)
ten kurczaczek wyglada pysznie :)
OdpowiedzUsuńMmmm jak ja kocham kurczaka! :D Bardzo smakowicie wygląda :).
OdpowiedzUsuńBuziaki :*.
Gratuluję spontanicznego wypadu, takie zawsze najlepsze :D Co do dania, kurczakowi służy tego rodzaju okrycie wierzchnie, a samo mięso wygląda na niebywale soczyste i delikatne. Gdy dodać to tego makaron al dente i aromatyczną marchewkę z masłem mamy przepyszny przepis na dietetyczny obiad :d
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
parafrazując... "dlaczego nie jem tego z Tobą?" :)
OdpowiedzUsuń